Zazwyczaj w święta siedzimy przy suto zastawionych stołach i opychamy się wszystkimi potrawami znajdującymi się na nim. Potem jak zawsze jest powód do narzekania, że zjadło się za dużo. Jeśli taki właśnie był pierwszy dzień Wielkiejnocy - to drugi przeżyliśmy zupełnie inaczej. Po raz pierwszy pojechaliśmy na świąteczną przejażdżkę rowrową. Jak to bywa w "lany poniedziałek", nie obeszło się bez polewania wodą. W piękny słoneczny dzień na rowerach spalaliśmy kalorie z poprzedniego dnia. Atmosfera była wspaniała i istnie świąteczna. Na półmetku poczęstowano nas kawą i herbatą oraz symbolicznym kawałkiem ciasta. Żeby nie było zbyt nudno, to i dętkę trzeba było zmienić w przebitym kole. Taka forma spędzenia świątecznego czasu bardzo nam odpowiada. Do stałej ekipy dołączyli nowi sympatycy klubu, dla których trzeźwe spędzenie czasu jest najważniejsze. 

Zdjęcia do wglądu w naszej galerii.